Marketing i Komunikacja

„Prawdziwie polska kapusta włoska z Francji” – czyli jak marki próbują podczepiać się pod konsumencki trend etnocentryzmu

Kto pamięta czasy, gdy po jakościowe produkty chodziło się do Peweksu, a transakcję w sklepie dopinał często argument ”to zagraniczne”? Czasy ewidentnie się zmieniły i mimo wciąż obecnych stoisk z „niemiecką chemią”, Polacy coraz liczniej deklarują chęć zakupu produktu polskiego nad zagraniczny – zwłaszcza jeśli chodzi o produkty spożywcze. Trend wplatania w komunikacje Polskości nie jest więc niczym nowym, natomiast obserwujemy jego znaczne nasilenie w ostatnich miesiącach. Jest to oczywiście nową przestrzenią do komunikacji marek, które produkują na rodzimych gruntach od początku swojego istnienia.
Jednak część marketerów uznaje najwidoczniej, że jest to także dla nich pokusa nie do odparcia – pomimo, że z Polską ich produktów nie łączy zbyt wiele. No może – chęć zarobienia na Polakach.

NASZE POLSKIE – NAWET JEŚLI NIE POLSKIE

Już w 2017 niejaka Krystyna Pawłowicz wytoczyła pozew cywilny i co ważne – wygrała go z koncernem Schwarz, właścicielem marki Kaufland. Od tego momentu Kaufland nie mógł posługiwać się hasłem „nasze polskie produkty”. Niedawno zaś UOKiK zajął się analogicznym zgłoszeniem dotyczącym Biedronki, gdyż sieć ta oznaczała importowane owoce i warzywa etykietami „produkt polski”. Spółce grozi kara do 5,7 mld zł, co ma stanowić 10% rocznego obrotu. Jakby nie patrzeć – przewinienie niby błahe – ale wprowadzające w błąd konsumentów. Zwłaszcza, że Ci deklarują w badaniach (Publicis Groupe, Street 2020), że do kupowania polskiej żywności zachęcają ich przede wszystkim… zagraniczne sieci spożywcze, takie jak Biedronka, Lidl, Czy Kaufland. Jakby nie patrzeć – sklepy wykonały dobrą edukacyjną robotę na Polakach – tylko w swoich obietnicach poszły ciut za daleko, przynajmniej dla UOKiK.

„STAROPOLSKO” BRZMIĄCE MARKI ODZIEŻOWE ŻERUJĄ NA TRENDZIE

O wiele zaś za daleko poszły polskie marki z kategorii fashion. Pierwsza modowa „inba” wybuchła, gdy okazało się, że właścicielka polskiej marki modowej o swojskiej nazwie Veclaim, mimo deklaracji o całkowicie polskim pochodzeniu produktów, szyje swoje ubrania z Maroko, a w Polsce jedynie podmienia ich metki. I to na tyle nieudolnie, że wyłapała to jedna ze stylistek i radośnie podzieliła się tym faktem na swoim Instagramie. Przy okazji tej afery, wyszły podobne modowe „grzeszki” innych polskich projektantów, m.in. Local heroes, również obcinającej metki zagranicznego dostawcy, a także marki „niepowtarzalnych luksusowych bransoletek” Wishbone, które to zostały odnalezione na chińskim portalu Alliexpress przez dociekliwych fanów, za kwotę kilkadziesiąt razy (sic!) mniejszą.

Windowanie cen nie jest oszustwem, jednak sugeorwanie Klientom, że marka wspiera polski przemysł odzieżowy, jako uzasadnienie wysokiej ceny produktów, przy jednoczesnym sprowadzaniu gotowych produktów z Chin czy Maroko jest już wprowadzaniem w błąd klienta. Zwłaszcza, gdy górnolotna misja marki i obietnica produktu – kreacji szytej w pocie czoła przez polskie krawcowe, wdzięczne klientom za możliwość pracy w polskich szwalniach – okazuje się chińskim T-shirtem, za który płacimy kilkaset PLN.

„POLSKA MARKA” – JAK TO ŁATWO POWIEDZIEĆ (ALE TRUDNIEJ ZWERYFIKOWAĆ)

Powyższe nieudolne działania polskich marek modowych pokazują nam jednak jak ewoluuje trend etnocentryzmu. Nie wystarczy już być polską marką, bo to, co podbija serca konsumentów – to polska produkcja. I tak też deklarują konsumenci – chęć wsparcia lokalnych biznesów jest głównym czynnikiem wyboru polskich produktów niespożywczych.

Jeśli jednak będziemy chcieli sprawdzić czy nasz ulubiony serek rzeczywiście produkowany jest w Polsce, czy tylko do Polski przywożony – będziemy mieli sporą trudność. Zarówno „polski” kod EAN 590, propagowany ostatnio przez Polski rząd w kampanii z celebrytami , czy też aplikacja „Pola” – nie wskazują kraju produkcji, lecz wyłącznie kraj… rejestracji produktu. Pozostaje więc nadal przestrzeń do nadużyć dla „złych” marketingowców, ale też nisza komunikacyjna dla tych, którzy produkują w Polsce i mogą się tym pochwalić.