Biznes

Już nie „Go West”, ale „Look East”, czyli dlaczego powinniśmy przyglądać się chińskiemu rynkowi (część 1.)

Jesteśmy przyzwyczajeni do myślenia, że po innowacje, przykłady nowoczesnego biznesu należy sięgać do Stanów Zjednoczonych, do Doliny Krzemowej, gdzie siedziby mają zarówno największe i najbardziej znane firmy technologiczne, jak i tysiące niewielkich startupów. To stamtąd pochodzą Google, Facebook, Apple, Microsoft, Amazon, Twitter, Uber i wielu innych gigantów, z usług których korzystamy na co dzień. Jednak gdy spora część z nas patrzy na Zachód w celu szukania trendów i inspiracji, liderzy tych zachodnich organizacji już dawno patrzą na Wschód czyli na Chiny i nie chodzi tylko o pozyskanie ogromnego rynku dla swoich produktów i usług – Państwo Środka stało się miejscem, w którym powstaje mnóstwo nowych modeli biznesowych, sposobów monetyzacji, rozwiązań, które są kopiowane przez zachodnich gigantów. To ten kraj również wysuwa się do czołówkę w wyścigu w dziedzinie Sztucznej Inteligencji.

W sierpniu tego roku, Eric Schmidt, były prezes Google, po raz kolejny ostrzegał, że w najbliższych latach Chiny prześcigną Stany Zjednoczone w rozwoju SI. W tej rywalizacji nie chodzi o to, żeby algorytmy dokładniej podpowiadały nam treści na serwisach społecznościowych czy streamingowych, ale o globalną dominację gospodarczą, polityczną i m.in militarną. W artykule dla Project Syndicate Schmidt przywołuje również tegoroczną pandemię i pokazuje jak SI została w Chinach wykorzystane do opanowania sytuacji związanej z koronawirusem – cała ludność prowincji Hubei (60 milionów osób) została odcięta od świata, SI monitorowała każdy ruch mieszkańców oraz zwiększała możliwości testowania. Chińskie firmy technologiczne bardzo szybko stworzyły aplikacje, które śledziły ruch obywateli, określały czy ktoś był narażony na kontakt z wirusem i tym samym powinien zostać objęty kwarantanną. Według Schmidta, SI odegrała w Chinach olbrzymią rolę w ujarzmieniu wirusa, podczas gdy w Stanach Zjednoczonych szumne zapowiedzi jej wykorzystywania były głównie buzzwordem.

Jak to się stało, że z kraju, który nadal wielu kojarzy się głównie z podróbkami, łamaniem praw związanych z własnością intelektualną Chiny stały się liderem nowoczesnego biznesu oraz rozwoju i wykorzystania najnowszych technologii? Fascynującą odpowiedź na to pytanie przedstawia Kai-Fu Lee w książce „Inteligencja sztuczna. Rewolucja prawdziwa. Chiny, USA i przyszłość świata”. Lee, urodzony na Tajwanie Amerykanin, jest przedsiębiorcą, informatykiem, mającym ogromne doświadczenie w dziedzinie technologii i sztucznej inteligencji – pracował dla Apple, Microsoft, Google, a ponad dekadę temu założył Sinovation, fundusz inwestujący w chińskie firmy technologiczne. W swojej książce opisuje drogę jaką przebyły Chiny w ostatnich latach i pokazuje jak tamtejsza kultura biznesowa, podejście mieszkańców do prywatności, czy wreszcie nastawienie władz centralnych spowodowały, że Amerykanom wyrosła tak potężna konkurencja. To na czym obecnie bazuje SI to opracowane kilkadziesiąt lat temu, ale dopiero w ostatniej dekadzie zyskujące rozgłos sieci neuronowe i uczenie głębokie (Deep Learning). Lee zauważa, że ich autorami są oczywiście Amerykanie, ale to Chińczycy mają szansę być największym beneficjentem tej rewolucji ponieważ przeszliśmy z fazy odkryć do fazy zastosowań i z czasu wiedzy eksperckiej do czasu danych.

Chińscy przedsiębiorcy w początkowych etapach rozwoju internetu rzeczywiście kopiowali rozwiązania znane z zachodnich krajów – były lokalne odpowiedniki Facebooka, Twittera, innych komunikatorów czy sklepów online. QQ, komunikator stworzony przez Tencent, początkowo nazywał się OICQ i w oczywisty sposób nawiązywał do ICQ, którego właścicielem był AOL. Amerykański (wówczas) gigant internetowy zagroził pozwem chińskiej (wówczas) niewielkiej firmie, która zmieniła nazwę serwisu. 20 lat później Tencent jest szósty na liście najwyżej wycenianych spółek na świecie (z kapitalizacją ok 620 mld $), AOL został w 2015 kupiony przez Verizona za 4,4 mld $. Chiński (obecnie) gigant to doskonały przykład ewolucji tamtejszego przemysłu internetowego – zaczynał od kopiowania, ale przez lata zbudował model biznesowy i katalog usług, z których korzysta ponad miliard ludzi. Tencent jest właścicielem WeChata, super aplikacji, z której korzysta 1,2 miliarda użytkowników (i która stała się w ostatnich tygodniach przedmiotem rozgrywki politycznej między Donaldem Trumpem a Chinami). Kai-Fu Lee wyjaśnia, że dzięki kopiowaniu amerykańskich serwisów, chińscy przedsiębiorcy nauczyli się programowania, poznali tajniki cyfrowego biznesu, potem jednak zaczęli zażarcie rozwijać lokalne, dopasowane do krajowych potrzeb usługi, prześcigając się między sobą i często stosując brutalne i nieuczciwe praktyki. Lee nazywa ich „gladiatorami” korzystającymi z taktyk, „które wywołałyby rumieniec na twarzy założyciela Ubera Travisa Kalanicka” (co oznacza, że naprawdę było intensywnie). Ta lekcja bezlitosnego biznesowego życia wykształciła pokolenie wytrwałych i nieustępliwych przedsiębiorców czyli takich, którzy mają szansę zdominować wyścig o szukanie innowacyjnych i przynoszących pieniądze, zastosowań uczenia głębokiego.

Za tydzień, w drugiej części artykułu, opiszemy jak Chiny prześcigają resztę świata w ilości zbieranych i analizowanych danych, jakie sposoby ograniczenia negatywnych skutków rozwoju sztucznej inteligencji proponuje Kai-Fu Lee, oraz jak odwróciły się kierunki inspiracji na linii Ameryka – Chiny.

Is China Winning the AI Race? by Eric Schmidt & Graham Allison – Project Syndicate
[https://www.fastcompany.com/90544259/eric-schmidt-china-could-be-ais-superpower-if-we-dont-act-now]
Inteligencja sztuczna, rewolucja prawdziwa. Chiny, USA i przyszłość świata – Oceny, opinie, ceny – Kai-Fu Lee – Lubimyczytać.pl