Konsument

Pandemiczne oferty promocyjne – Słodycze, napoje, piwo, nabiał i kulinarne „gotowce”, czyli bohaterowie gazetek promocyjnych w czasie pandemii

Agencja analityczno-badawcza Hiper Com Poland podzieliła się ciekawym raportem, w którym pokazuje jakie kategorie produktowe były szczególnie często wspierane przez sieci handlowe za pomocą ofert promocyjnych. Jak się okazuje, pierwsze miejsce zajęły słodycze oraz słone przekąski. W okresie od 1 lutego do 30 kwietnia włącznie, tego typu produkty pojawiły się w ofertach blisko 21 tysięcy razy. Nie powinno to być niespodzianką. Są to kategorie, które wielu z nas mogły „umknąć” w szale kupowania makaronów, ryżu i papieru toaletowego. Część z nas, w obawie przed np. utratą płynności finansowej mogła świadomie wykreślić je z zakupowych list. Mocniejsza akcja promocyjna miała więc zapewne pomóc w tym, aby z tych kategorii nie rezygnować, nawet kosztem zmniejszonej marży.

Drugie miejsce zajęła kategoria napojów – jednak jej wynik to „zaledwie” 12 tysięcy ofert. Najwyraźniej, sieci handlowe obawiały się, że w szale zakupowym klienci „zapomną” o zgrzewce Coli, albo dwóch. Szczególnie, że te swoje ważą i zajmują, jakże cenne, miejsce w wózku sklepowym.

Trzecia kategoria to alkohole, w tym piwa (ponad 11 tysięcy ofert). Tu wydaje się, że silne „ofertowanie” nie było niezbędne i miało charakter wzmacniania naturalnego popytu. Szczególnie, że na początku lockdownu wydawało się nam, że konsumpcja alkoholu powinna mocno pójść do góry (zaś stali czytelnicy naszego Newslettera wiedzą, że tak się jednak nie stało).

Na miejscu czwartym znalazł się nabiał (ponad 7 tysięcy ofert). Tym razem, przyczyna mogła być inna niż w przypadku wcześniejszych kategorii. Chodziło przede wszystkim o obawę związaną z trwałością produktów, czyli tym, że produkty bez wsparcia promocyjnego zalegną na półce i się zepsują.

TOP5 zamykają przyprawy, sosy i dodatki. Czyli wszystko to, co wydawało nam się niezbędne do tego, by o pełnym żołądku przetrwać okres zamknięcia w czterech ścianach. Zapewne wielu klientów skuszonych przez 7 tysięcy akcji tych produktów do dzisiaj ma spory zapas, który powinien starczyć jeszcze na kolejne tygodnie, a może nawet miesiące.