Jeszcze w zeszłym roku liczne grupy sportowców, polityków, ‘zwyczajnych obywateli’ twierdziły, że esport to nie jest prawdziwy sport. Tymczasem pandemia i odwołane największe imprezy sportowe, takie jak Igrzyska Olimpijskie czy Euro 2020 sprawiły, że wiele osób zaczęło z rosnącym zainteresowaniem zerkać na elektroniczne rozgrywki, zaś sama branża, jako jedna z nielicznych, na obecnej sytuacji dodatkowo wygrała.
W czasach, gdy większość lig piłkarskich nie grała, a wszystkie masowe imprezy były anulowane okazało się, że e-sport może pomóc stacjom telewizyjnym i mediom sportowym w trudnym zadaniu „wypełniania ramówki”. Nie zabrakło naprawdę innowacyjnych pomysłów. Np. w słynnym wyścigu kolarskim Dookoła Flandrii, kolarze rywalizowali na specjalnie przygotowanych trenażerach, które imitowały m.in. jazdę pod górę, a całość rywalizacji pokazała na swojej antenie belgijska telewizja Sporza gromadząc widownię ponad 600 tysięcy widzów! Mamy też wiele z naszego polskiego podwórka. Stacja nSport+ pokazuje wirtualne wyścigi Assetto Corsa Simracing, w których rywalizują zwykli gracze (nie tak jak wcześniej w przypadku kolarzy – zawodowcy). Z kolei Polsat Sport przeprowadzi transmisję z międzynarodowego turnieju FIFA 20 „Stay2Score”, organizowanego przez Ekstraklasę i siedem innych lig piłkarskich, zrzeszonych w organizacji European Leagues.
Obecnie coraz więcej dyscyplin, w tym lig piłkarskich „wraca do pracy”. Jednak istnieje duża szansa, że e-sport zostanie z nami na dłużej. Zadbała o to na pewno firma Konami, wydawca gry PES 2020. Posiada ona licencję na Mistrzostwa Europy 2020 i postanowiła ją wykorzystać, pomimo przełożenia imprezy na kolejny rok. W efekcie, już niebawem miliony graczy na całym świecie będzie mogło rozgrywać domowe mecze na 11 stadionach, wcielając się w jedną z 24 reprezentacji, zaś wirtualne turnieje rozgrzeje do czerwoności pojedynek o miano najlepszej wirtualnej reprezentacji Starego Kontynentu. Finałem wydarzenia będzie specjalny turniej – eEURO, który odbędzie się w dniach 23-24 maja br.
