Marketing & Communications

TikTok. Fenomen 365 dni od kuchni, czyli o sile TikToka raz jeszcze

Kilkanaście dni temu rodzime media obiegła elektryzująca, acz również nieco zawstydzająca, wiadomość. Film „365 dni” wyreżyserowany przez Barbarę Białowąs i Tomasza Mandesa na podstawie bestsellerowej powieści autorstwa Blanki Lipińskiej pod tym samym tytułem, okazał się być ogromnym przebojem platformy Netflix. Wśród jej sukcesów można wymienić chociażby to, że produkcja zajęła pierwsze miejsce w rankingach tygodniowej popularności na takich rynkach jak USA, Niemcy, Litwa, Szwajcaria, Holandia (ups! Niderlandy), Belgia, Turcja, Szwecja, Austria, Czechy, Grecja, Rumunia, RPA, Portugalia, Indie, ZEA, Wielka Brytania, Mauritius, Kanada czy Izrael. I to wszystko pomimo tego, że recenzje nie zostawiają na „365 dniach” suchej nitki – w popularnym serwisie „Rotten Tomatoes” film ten uzyskał średnią ocenę widzów na poziomie 32%, zaś niektóre recenzje krytyków potrafią nawet rozbawić, np.:

Ten niewątpliwy sukces próbowano tłumaczyć na wiele sposobów. Po pierwsze tym, że jest to efekt „social distancingu” i próby zabicia nudy, która po tygodniach pandemii zaczyna mocno doskwierać. Po drugie tym, że na Netflixie niewiele jest produkcji, które epatują erotyzmem, więc stosunkowo łatwo było wysycić ów (nomen omen) „niezaspokojony” popyt. Po trzecie, magnetyzmem Michelle Morone, który gra główną rolę zwierzęcą, przepraszamy, męską w produkcji. Gdzieś z tyłu głównego nurtu dyskusji pojawiała się jednak kluczowa dla zdekodowania źródła popularności informacja. Otóż, na samym TikToku hashtagi dotyczące „365 dni” zaczęły być liczone w setkach milionów sztuk, zaś użytkownicy serwisu rozpoczęli swoisty challenge, polegający na nagrywaniu i dzieleniu się własnymi reakcjami na co pikantniejsze sceny z filmu. Trzeba zresztą przyznać, że niektóre są całkiem zabawne, a ich analiza może być źródłem wielu inspiracji. Odważnych możemy odesłać, na własną odpowiedzialność, w to miejsce: https://www.tiktok.com/tag/365days?lang=pl

Biorąc pod uwagę to, że algorytm zliczający obejrzenia w Netflixie zalicza do nich dwuminutowe sesje, wychodzi na to, że zabawa TikTokerów przyczyniła się zupełnie nieświadomie, do dużego, biznesowego zamieszania i wyskalowania stosunkowo niszowej produkcji do miana przeboju nr1 w 20 krajach na całym świecie. To chyba mówi wszystko o potencjale tego „nowego” kanału mediowego i działa na wyobraźnię lepiej niż statystyki rosnącego jak na drożdżach zasięgu czy czasu spędzanego w aplikacji.

Źródła: https://www.rottentomatoes.com/m/365_days_2020#audience_reviews
https://www.scoopwhoop.com/entertainment/erotic-thriller-365-days-tops-netflix-s-most-watched-list-despite-a-30-rotten-tomatoes-score/