Biznes

Crowdsourcing zamiast giełdy. Finansowanie społeczne biznesu zyskuje na znaczeniu

Zacznijmy od początku – czym jest Crowfunding? Jest to forma finansowania różnego rodzaju projektów przez społeczność, która jest lub zostanie wokół tych projektów zorganizowana. Świetnym przykładem jest ostatnia akcja #hot16challenge2, która zbierała środki dla medyków za pośrednictwem serwisu Zrzutka.pl. Wiele osób pewnie też kojarzy najbardziej znaną platformę tego typu, jaką jest serwis Kickstarter.com, na którym można wspierać przeróżne produkty. Od humorystycznych “zbieram fundusze na zrobienie sałatki ziemniaczanej” (zebrano aż 55 tys $ na ten żart), po już zupełnie poważne projekty, jak stworzenie i sprzedaż zegarka z e-papierem jako wyświetlacz (marka Pebble zebrała 10 mln $ z planowanych 100 tys $).
 
Jednak crowfunding to nie tylko zbieranie pieniędzy na produkt, który konsumenci mogą potem kupić. Są też serwisy takie, jak Crowdway.pl, które skupiają się na crowdfundingu inwestycyjnym. Społeczność, zamiast kupić produkt, który otrzyma po jakimś czasie, kupuje udziały w firmie licząc, że np. odsprzeda je z korzystną stopą zwrotu. Dzięki temu firma może pozyskać kapitał potrzebny do jej rozwoju, na podobnej zasadzie jak wejście na giełdę, lecz z dużo mniej restrykcyjnymi wymaganiami. W crowdfundingu inwestycyjnym trzeba też inaczej podejść do opisu prospektu. Rzetelny opis historii firmy, analiza rynku, dane finansowe, plany na przyszłość i oczywiście – na czym zyska potencjalny “społecznościowy inwestor” – to podstawa! Ciekawe przykłady crowfundingu inwestycyjnego z naszego rynku to m.in.:

  • Coffeedesk – jeden z większych i bardziej znanych internetowych sklepów z kawą i akcesoriami – w chwili pisania tego artykułu zebrano 36% z planowanych 2 mln, które chcą przeznaczyć na wzmocnienie ich pozycji w eCommerce oraz ekspansji na inne rynki;
  • Etno Cafe – sieć kawiarni i palarni kawy to przykład akcji, która nie zakończyła się sukcesem i zebrano “jedynie” 1,2 mln zł;
  • Pinta – browar rzemieślniczy zebrał 100% planowanej kwoty na rozwój czyli aż 4,1 mln zł.

Nic nie stoi na przeszkodzie, by nawet duża firma weszła w ten świat np. tworząc własną platformę crowdfundingową! A taką ma na przykład Chińska firma Xiaomi (czytaj Sia-o-mi), która w Polsce jest kojarzona głównie z elektroniką. Platforma nazywa się Mi Crowdfund i została założona na Indyjskim rynku. Jest tam bardzo popularna, bo “inwestorzy” dostają jako pierwsi produkty lubianej przez nich marki. 
 
Jaki jest największy minus wejścia w crowdfunding? Brak pewności, że zbiórka kapitału zakończy się sukcesem (szczególnie jeśli akcja nie będzie wsparta odpowiednią promocją płatną i PR-ową). Jednak w obecnych czasach, gdzie coraz trudniej otrzymać kredyt w banku, a giełda ma wysoki próg wejścia – jest to bardzo ciekawy i innowacyjny sposób rozwijania swojego biznesu. I co więcej, może to być sposób, który po pandemii dodatkowo zyska na atrakcyjności, pozwalając firmom rosnąć, a gospodarce zwiększać swoją innowacyjność.