Dwadzieścia lat temu, Leonard Lauder, obserwując rozwój kryzysu gospodarczego w USA i analizując poprzednie okresy recesji, stworzył podwaliny pod tzw. „efekt szminki”. W dużym skrócie, mówi on o tym, że w okresach rosnącej niepewności wiele konsumentek nie rezygnuje z zakupu kosmetyków, w tym tytułowych szminek, bo traktuje je jako drobną przyjemność, która osładza im rezygnację z bardziej kosztownych wydatków. W czerwcu 2020 roku możemy, nawiązując do powyższego, pokusić się o stwierdzenie, że pandemia COVID-19 nauczyła nas, że istnieje również „efekt dwóch kółek”. Jak się bowiem okazuje, po odmrożeniu gospodarki, Polacy dosłownie rzucili się na sklepy rowerowe. Wzrost sprzedaży na Allegro vs maj 2019 wyniósł 127%. I to pomimo tego, że taki zakup jest a) zbędny do przeżycia, b) drogi, c) bardzo drogi, jeżeli ma się rodzinę, w tym dzieci, d) niełatwy, bo wybór jest ogromny, a na porady w internecie nie ma co liczyć (w skrócie – wszystko co kosztuje poniżej 5 tysięcy to niewarty uwagi szmelc, który rozpadnie się po pierwszej wycieczce).
Oczywiście, powodów takiego boomu jest wiele. Po pierwsze, odczuwamy potrzebę ruchu, a często też, spalenia zgromadzonego przez dwa miesiące tłuszczyku. Po drugie, szukamy alternatyw dla tych form spędzania wolnego czasu, które są w obecnej sytuacji trudne do realizacji, tudzież – są zagrożeniem dla zdrowia. Po trzecie, wiele osób zapewne przesiądzie się na rower w obawie przed środkami masowej komunikacji. Po czwarte, działa tu efekt kuli śnieżnej nazywany „efektem stada”. Coraz większa liczba rowerzystów oraz treści poświęconych samym rowerom (taki jest ten artykuł!) buduje w nas podświadome przekonanie, że „wszyscy jeżdżą”, a to z kolei przekłada się na rosnącą potrzebę zakupu jednośladu. W końcu, nasz gatunek jest ewolucyjnie przystosowany do tego, by zachowywać się jak inni „w naszym stadzie”. I wyjątkowo, jest to szansa na to, że ta uproszczona reguła wnioskowania przyniesie nam wszystkim więcej pożytku niż szkody.
Źródło: Tradewatch.pl, Google Trends