Biznes

DROGA DO NO WASTE – czyli jak branża retail rozprawia się z marnowaniem surowców

Trend no waste – definiowany jest jako styl życia, zgodnie z którym człowiek stara się generować jak najmniej odpadów by nie szkodzić środowisku, zyskuje coraz większą popularność także w Polsce. Głównie dzięki komunikacji marek z sektora spożywczego, ale także sklepów wielopowierzchniowych, które ze względu na skalę swoich działań, są na świeczniku w kontekście ilości marnowanej żywności, czy „wszechobecnego plastiku”, który to „wytyka” sklepom aż 66% konsumentów (za IQS, raport Nie-Zrównoważeni 2020).

To właśnie plastik i walka z jego nadmiarem stały się pierwszą batalią, która podjęły sklepy wielopowierzchniowe w trosce o odzyskanie zaufania swoich konsumentów. Część z graczy branży retail walczy z plastikiem „po cichu”, publikując jedynie wyniki oraz zobowiązania na swoich stronach korporacyjnych. Zaś marka Lidl uczyniła ze swojej walki z plastikiem – oręż marketingową – tworząc regularnie i szeroko zasięgowe kampanie, informujące nie tylko o postępach w redukcji jego ilości (aż 800 ton w 2020 roku), ale także zachęcając do pomocy konsumentów. Co sekundę zużywa się na świecie 20 000 plastikowych torebek, indywidualne wybory każdego z nas mają ogromne znaczenie, co Lidl podsumowuje reklamą swojej marki własnej – wody Saguaro, w nowych butelkach ze zredukowaną ilością plastiku. Podobną akcję, będąca w zamyśle rozwiązaniem na redukcję plastiku, była również kampania Lidla, promująca ich warzywa BIO – które, odmiennie niż u konkurentów, nie miały plastikowych opakowań, tylko „ekologiczne” bo tatuowane światłem. Niestety akcja, mimo świetnego potencjału, nie rozwinęła się w Lidlowy „standard” i pozostała jednie ciekawą kampanią na Facebooku i innych kanałach własnych marki.

Kwestia redukcji plastiku przewija się także – choć nie tak intensywnie i szeroko zasięgowo – w działaniach innych marek oraz oferowanych przez nie produktach. W sezonie gillowym każda z gazetek retailera zachęca do zakupu ekologicznych zestawów sztućców czy talerzy. Kilka sklepów namawia konsumentów do pakowania warzyw i owoców w płócienne woreczki (niestety dodatkowo płatne), lub też opakowania wielorazowe. Kaufland poszedł o krok dalej – sieć wprowadziła kolekcję odzieży sportowej Newletics, która powstała m.in. z wykorzystaniem butelek PET pochodzących z recyclingu. Działanie to jest jednym z wielu zobowiązań, które podjęła grupa Schwarz, właściciel marki Lidl i Kaufland, w globalnej akcji reset-plastic.

Oczywiście wszystko są to działania warte pochwały i wspierające wizerunek CSR, mam jednak wrażenie, że kluczem we wspólnej walce sklepu i konsumenta o redukcję plastiku czy innych materiałów powinny być rozwiązania oparte na ekonomii behawioralnej, rozwiązujące codzienne problemy konsumentów, mniejsze niż globalna walka. Takim małym działaniem, wartym jednak wyróżnienia jest oferowanie kupującym darmowych pudełek na zakupy – zamiast plastikowych siatek – w sklepach Carrefour. Za serce chwyta mnie także akcja sieci Żabka, który umożliwia kupującym zwrot butelek – także plastikowych bez paragonów (których umówmy się – nie zbieramy „namiętnie” kupując np. butelkę wody) – za to z drobną gratyfikacją w postaci np. dodatkowych punktów Żappsów w aplikacji zakupowej. Zysk mamy tutaj potrójny – i dla sumienia, i dla portfela, i dla środowiska.

Drugi, nawet popularniejszy aspekt „no waste” to kwestia redukcji marnowania żywności. Zapewne niewielu klientów sklepów wie, że sieci wielopowierzchniowe zobligowane są do tego prawnie od 1 marca 2020, a za nieprzestrzeganie tych przepisów grożą srogie kary. Przepis ten przyniósł sporo dobrego w postaci (w miarę) jasnych wytycznych odnośnie przekazywania żywności organizacjom pożytku publicznego, ale także dał potencjał do edukacji i zmiany zachowań Polaków. I dobrze, bo przeciętny Polak marnuje rocznie 247 kg żywności, co plasuje nas na piątym miejscu w UE, gdzie średnia wynosi 173 kg – wskazuje Polski Instytut Ekonomiczny. Niestety dane te zwyżkują szczególnie w święta Bożego Narodzenia oraz Wielkanocy, gdy dbając o tradycje kulinarne, przygotowujemy wiele potraw na zapas i na wyrost. Oczywiście część z nas (za wspomnianym wyżej raportem IQS) winę próbuje przerzucać na sklepy, które „prowokują konsumpcjonizm” swoimi reklamami czy promocjami, ale także jakby nie patrzeć – sieci robią dużo, by zredukować te rysę na wizerunku. Choć nie każdy o tym wie – i w tym cały szkopuł… większość komunikatów sieci handlowych dotyczących przekazywania niesprzedanej żywności raczej nie dotrze do przeciętnego „Kowalskiego” – gdyż są to głównie dane korporacyjne publikowane w raportach rocznych czy na stronie www. Zaś szeroko zasięgowe komunikaty dotyczą głównie porad i tricków na niemarnowanie żywności, które znajdziemy u większości retailerów np. w gazetkach, które podbijają nasze Polskie czytelnictwo jeszcze skuteczniej niż TV guides.

Lidl także w tym przypadku, pokusił się o szeroko zasięgowa kampanię promującą „nieidealne” buraki, samotne banany czy inne warzywa, odbiegające standardem od ideałów znanych ze zdjęć. Pomysł bardzo ciekawy, jednakże nieco „zgapiony” od konkurencji – gdyż idea ta wykorzystywana była już dawno w globalnych kampaniach przez Tesco oraz Intermarche, a także obecnie – „młodszego brata” Lidla, czyli markę Kaufland.

Dobre i to, jednakże aż się prosi o kolejne kroki które nie tylko pokażą jak, wesprą sprzedaż, ale też zmienią percepcję konsumenta odnośnie marnowania żywności oraz wpłyną na jego nawyki. A szukać nie trzeba daleko… wystarczy choćby spojrzeć na obecne w wielu sieciach półki, na których wystawiana jest żywność z krótkim terminem ważności. Dotychczas traktowane przez konsumentów jako miejsce z przecenionymi „wadliwymi” produktami, w które zaopatrują się najubożsi klienci – ma duży potencjał i szansę na wykorzystanie ich zgodnie z trendem no waste. W Carrefourze produkty z krótką datą ważności możemy kupić aż z 90% upustem, zaś sieć Kaufland robi specjalne wieczorny godziny „przecen” w których produkty z kończącą się datą ważności możemy kupić, by wykorzystać jedzenie np. na kolacje, zamiast zostawiać je w sklepach by zmarniały i nie nadawały się do użycia nazajutrz, lub też po weekendzie. A przecież wystarczy lekka zmiana ich obecnego wyglądu oraz szerzej zakrojona kampania zmieniająca wizerunek tychże półek, z „biednych” na w zgodzie „no waste” by zainteresowali się nimi nie tylko konsumenci poszukujący najniższych cen, ale także Ci, którym bliski jest dobrostan innych.