Koopetycja jako strategia budowania przewagi konkurencyjnej lub realizacji wspólnego celu.
KOOPETYCJA – od ang. COOPETITION – neologizm powstały z połączenia słów cooperation i competition, służący do opisania współpracy pomiędzy konkurującymi ze sobą podmiotami.
Samo pojęcie po raz pierwszy zostało użyte w Stanach Zjednoczonych na początku XX w. do opisania formuły współpracy między niezależnymi dystrybutorami ostryg, działającymi na terenie jednego miasta. Cel jaki im przyświecał, to jak najefektywniejsze zaopatrzenie wspólnego obszaru na jakim działali, w towar, jaki każdy z nich oferował.
Oczywiście o korzyściach płynących ze współpracy możemy myśleć również z szerokiej perspektywy ewolucyjnej. Rozwój kompetencji społecznych, tworzenie grup i umiejętność współdziałania w ich ramach pozwoliła nam przetrwać i rozwijać się jako gatunkowi. W biznesie pojęcie upowszechniło się w latach 70-tych i 80-tych XX wieku. Równolegle z rozwojem na gruncie naukowym teorii gier, opisującej sytuacje konfliktowe oraz możliwe strategie postępowania celem maksymalizacji zysków.
Ideą koopetycji, a jednocześnie jej największym wyzwaniem jest odejście od percepcji sytuacji biznesowych jako gry o sumie zerowej, gdzie, aby jedna strona zyskała, druga musi stracić, na rzecz gry o sumie dodatniej, gdzie współpraca może przynieść każdej ze stron więcej korzyści, niż twarda rywalizacja.
I choć cechą konstytutywną gospodarki rynkowej pozostaje dominacja relacji rywalizacyjnych, to coraz częściej doceniane są zalety współpracy, o czym niewątpliwie przekonaliśmy się w obliczu walki z pandemią. Nie tylko rządy i struktury organizacji międzynarodowych włączyły się wspólnej walki z COVID19, przykłady współpracy dla wspólnego dobra obserwujemy między konkurującymi na co dzień przedsiębiorstwami.
Przykładem może być alians pomiędzy firmą Apple i Google, którego celem było wypracowanie systemu automatycznego śledzenia kontaktów z wykorzystaniem technologii Bluetooth na urządzeniach mobilnych, aby monitorować rozprzestrzenianie się koronawirusa. W tym przypadku konieczne było udostępnienie informacji lokalizacyjnych użytkowników obu platform, aby stworzyć efektywne aplikacje notyfikacyjne.
Czy jednak współpraca między konkurentami to tylko kwestia sytuacji nadzwyczajnych, kiedy wzniesienie się ponad własne interesy może wydawać się absolutną koniecznością? Otóż nie, jest wiele przykładów na współpracę między rywalizującymi podmiotami również w mniej ekstremalnych warunkach.
Po co podejmować współpracę z konkurentem?
Istnieją przynajmniej dwie silne przesłanki, aby łączyć siły z tymi, z którymi konkurujemy.
- Efektywność kosztowa i uniknięcie duplikacji wysiłków. Czasami projekt wdrożeniowy jest zbyt duży dla jednej firmy lub jego realizacja oznaczałaby konieczność rozciągnięcia w czasie całego przedsięwzięcia. A dzisiaj, w dobie bardzo dynamicznego progresu technologicznego szybkość wdrożeń ma zasadnicze znaczenie.
- Uzupełnienie kompetencji i zasobów. W naturalny sposób nawet przedsiębiorstwa działające w tej samej branży mają swoje specjalizacje, co otwiera przestrzeń do współpracy, w której każdy zajmuje się tym, na czym najlepiej się zna.
W roku 2013 Ford oraz General Motors podjęli współpracę w zakresie rozwijania nowej generacji, zaawansowanych technologicznie automatycznych skrzyń biegów, które pozwolą zwiększyć wydajność pojazdów oraz zmniejszyć zużycie paliwa. Obie firmy miały ten sam priorytet – rozwój technologii układów przeniesienia napędu. Obie miały również komplementarne zasoby – Ford był liderem w 10 stopniowych a GM 9-stopniowych automatycznych skrzyniach biegów. Połączenie sił pozwoliło obu firmom na zmniejszenie kosztów wdrożenia oraz szybszą realizację celu wypuszczenia na rynek modeli wyposażonych w najnowsze rozwiązania, dzięki czemu zyskali przewagę konkurencyjną nad resztą rynku.
W 2020 roku Ford zaprosił koncern Volkswagen do wspólnego zainwestowania w start-up Argo AI, dzięki czemu obie firmy zostały partnerami w pracach nad rozwiązaniami z zakresu jazdy autonomicznej. Stworzony przez Argo AI Self-Driving-System (SDS) ma być stosowany niezależnie w modelach obydwu firm.
Jak powiedział prezes zarządu Grupy Volkswagen, dr Herbert Diess:
W obliczu pandemii Covid-19 i jej skutków dla światowej gospodarki podejmowanie skutecznej współpracy między silnymi przedsiębiorstwami ma szczególne znaczenie. Taka współpraca znacznie zmniejszy koszty opracowania nowych modeli, umożliwi globalne upowszechnienie pojazdów elektrycznych i dostawczych oraz wzmocni pozycję obydwu firm.
Co stanowi największe wyzwanie we współpracy z rywalem?
Niewątpliwie trudne jest spełnienie wymogu dzielenia się posiadanymi zasobami, wnoszenia własnych kompetencji i zasobów do układu wzajemnej współpracy. Zawsze pojawia się wówczas pytanie – jak to robić, żeby nie stracić swojej unikalności? Jasno zdefiniowany cel i zakres współpracy pozwala jednak zbudować ramy określające jej zasady. W koopetycji nie chodzi bowiem o to, aby wymienić się wszystkim, ale żeby wnieść swoją cegiełkę do realizacji wspólnego celu.
Jeszcze trudniejsza kwestią wydaje się aspekt emocjonalny takiego modelu współpracy. Przyjęcie perspektywy win-win jednym przychodzi łatwiej, natomiast osobom nastawionym silnie rywalizacyjnie trudniej, tak w życiu, jak i w biznesie. Dlatego wymaga to elastyczności mentalnej, aby w odwiecznym rywalu, dostrzec partnera na potrzeby współpracy w ramach konkretnego projektu. Szczególne ważne staje się takie ustalenie zasad współpracy, aby żadna ze stron nie stała się zależna od drugiej (nawet jeśli proporcje wkładu nie są równe). W przypadku Volkswagena i Forda na pewno pomogło „obrandowanie” współpracy niezależną strukturą – Argo AI, która pozwoliła zaangażowanym stronom oderwać się mentalnie od silnych identyfikacji z jedną z firm. Pomogła ona emocjonalnie zachować poczucie, że każda ze stron jest na równej pozycji.
Co się stanie, kiedy nie podejmiemy współpracy?
O koopetycji można mówić w kategoriach korzyści z niej płynących, ale bariery wejścia w taki model, zwłaszcza te mentalne, bywają bardzo silne. W sytuacji rozważania takich możliwości warto zatem zadać sobie pytanie – co się stanie, jeśli nie zdecydujemy się na współpracę? Podejmując ją możemy zyskać, ale unikając jej możemy też wiele stracić. Jeśli nie my, to może ktoś inny zdecyduje się na taki układ, skorzysta na tym i zyska przewagę nad nami. Zostaniemy ze status quo, nie będziemy rozwijać się, co również może oznaczać osłabienie pozycji rynkowej.
W dzisiejszych, bardzo dynamicznych czasach, szybkiego postępu technologicznego oraz rozwoju coraz bardziej szczegółowych specjalizacji, działanie w pojedynkę może coraz częściej okazywać się niewystarczające, aby zachować atrakcyjność i pozycję rynkową. Zresztą nie dotyczy to tylko biznesu, ale również innych sfer naszego codziennego funkcjonowania. W obliczu wyzwań jakie stawia przed nami chociażby kryzys klimatyczny, lepiej jeśli jak najszybciej nauczymy się myśleć dobrem i celem wspólnym oraz nauczymy się przełączać z trybu rywalizacyjnego, w którym przyjmujemy perspektywę „my albo oni”, na rzecz ducha współpracy, na której każda ze stron zyskuje.
Źródła:
https://hbr.org/2021/01/the-rules-of-co-opetition
https://www.rp.pl/Wywiady-i-opinie/308169940-Co-lepsze-konkurencja-czy-kooperacja.html