Kevin Mayer, odpowiedzialny za sukces nowego serwisu streamingowego Disney Plus (50 milionów subskrybentów w 5 miesięcy) złożył wymówienie. Nie dlatego, że coś nie jest OK z Disneyem, a raczej dlatego, że coś jest bardzo OK z TikTokiem, którego został prezesem. „Ta dziwna aplikacja dla dzieciaków do tworzenia filmików, których nie rozumieją ani boomerzy, ani millenialsi” przestaje nią być równie szybko, jak powiększa się na chińskim rynku advertising market share ByteDance – z 5% w 2017 do 22% w zeszłym roku. W tym momencie udziały większe od ByteDance ma jedynie Alibaba.
Można oczywiście czekać i patrzeć, jak przed tą, wydaje się skazaną na sukces platformą, do czego w dużym stopniu przyczyniła się pandemia (115 milionów ściągnięć aplikacji w marcu), będzie bronił się Facebook. Wydaje się jednak, że lepiej by marketerzy i ich partnerzy biznesowi (jeżeli jeszcze to się nie dzieje) zaczęli zastanawiać się, jak najlepiej ich brandy mogą zaistnieć na TikToku.
Nad tym, czy założyć oficjalny profil w aplikacji nie zastanawia się już RedBull, Chipotle, Mercedes, Samsung, Washington Post i od niedawna Apple, choć w przypadku tego ostatniego, póki co na założeniu konta się skończyło. Choć algorytm TikToka pozostaje ściśle strzeżoną tajemnicą, to zarówno celebryci, jak i brandy zaczynają powoli rozumieć, co tu działa, a co nie – Will Smith ma już ponad 25 mln obserwujących, a jego filmy osiągają oglądalność blisko 90 mln, RedBull ponad 4 miliony obserwujących i filmy z ponad 5 milionami obejrzeń (najlepszy TikTok Madonny to niecałe 218k obejrzeń).