Od ponad roku ludzie na całym świecie są skazani na siedzenie w domu, nie mają dostępu do rozrywek i ograniczoną mobilność. Z dnia na dzień ich życie zawodowe i towarzyskie przeniosło się do sfery online. Przepustką do nowej normalności stały się szybkie łącze internetowe i chmura, umożliwiające nowe sposoby dostępu do pracy, informacji przyjaciół, czy wreszcie rekreacji. Przyspieszenie akcji szczepionkowej zdaje się wieszczyć zbliżający się koniec tej ery. I rodzi pytanie – czy nie przywykliśmy do życia na streamie na tyle, żeby w nim zostać?
Klęska urodzaju
Netflix, YouTube, HBO GO, Ipla, Player, Disney + czy Apple TV to remedium na nudę kwarantanny, a Teamsy (145 mln aktywnych użytkowników dziennie w 2020 roku) i Zoom pozwoliły na przejście do trybu home office. Zamiast radia słuchamy podcastów i Spotify, spektakle i koncerty oglądamy online, zamiast lekarza dzwonimy na teleporadę, o formę dbamy dzięki aplikacjom fitness. Starzeje się grupa aktywnych użytkowników Tik Toka (w 2020 roku przyrost o 46% wśród millenialsów), boom przeżywają Twitch i Discord, a audio-streaming rośnie w siłę. Kilka miesięcy temu powstał Clubhouse, z jednej strony elitarny (limitowany dla użytkowników IOS z zaproszeniem od aktywnego użytkownika), z drugiej zaś pozwalający na swobodną rozmową z dziennikarzem, sportowcem czy celebrytą. A to nie koniec. Facebook ogłosił, że będzie uruchamiał aplikację wzorowaną na Clubhouse. Spotify zakupiło Locker Room – platformę sportową do rozmów audio na żywo, którą będzie upodabniało do Clubhouse czy Twitter Spaces*. Spotify wykorzysta również swoją technologię machine learning do organizowania audio–streamingu na żywo i dostarczania programów dla użytkowników w oparciu o ich zainteresowania, potencjalnie dającą przewagę nad konkurentami. Po piętach depcze mu Discord ze swoimi Stage channels.
Jak grzyby po deszczu powstają nowe aplikacje do video czy audio streamingu. W obliczu postpandemicznego pogorszenia stanu zdrowia psychicznego społeczeństw (w Polsce blisko połowa uczniów i ponad 1/3 ich rodziców deklaruje negatywny wpływ pandemii za samopoczucie), choćby zawierająca wyłącznie pozytywne treści Afterglow, czy włączający tryb spokojnego umysłu rodzimy startup Mindy.
Niszowa domena streamingu, zarezerwowana dotąd dla graczy, w new normal stała się domeną wszystkich. W pierwszym tygodniu pandemii w samym USA Zoom został pobrany przez 3,2 mln użytkowników, Netflix przyciągnął 15,77 mln nowych subskrybentów w pierwszym kwartale 2020 r. (wzrost o 23% yoy), a Clubhouse w przeciągu roku został pobrany 16 mln razy.
Tym wzrostom towarzyszy dalsza aktywizacja i wzrost liczby influencerów, blisko połowa Polaków deklaruje, że obserwuje ich więcej niż przed C-19. To właśnie influencerzy pomogli rozpropagować markom pandemiczną modę na live – streaming czy sesje Q&A, który w Chinach poszedł już o krok dalej, przyjmując formę live – shoppingu, czyli sprzedaży podczas transmisji online. Sprzedawca może na bieżąco rozwiewać wątpliwości klienta, który z kolei ma poczucie, że kupuje przedmiot widziany na ekranie. Całkowita wartość handlu elektronicznego na żywo osiągnęła w państwie środka w 2020 r. blisko 130 mld dolarów. Wg. raportu Accenture chęć udziału w zakupach live deklaruje w Polsce ponad 30% Generacji Z i 40% Millenialsów.
Quo vadis streamingu?
Zapowiadane kolejne fale pandemii czy nowe odmiany C-19 mogą powodować mniejszą aktywność ludzi w świecie zewnętrznym, a „nowa normalność” skutkować zwiększoną obecnością w kanałach cyfrowych. Nie wiadomo czy w 2022 roku będziemy nadal pracować w trybie home office, robić zakupy online czy unikać podróży lotniczych. Czy w tych okolicznościach streamingowa bańka pęknie? Niektórzy eksperci sugerują, że kiedy ludzie będą mogli w końcu zamienić swoje mieszkania na koncerty, imprezy sportowe czy wakacje i rozrywki, konsumpcja treści spadnie. Wówczas rozdrobniony charakter miesięcznych opłat subskrypcyjnych na wiele różnych platform może zostać zakwestionowany przez konsumentów, a Netflix odnotować najmniejszy wzrost od 2015 roku.
Z drugiej strony, gdy serwisy video i audio streamingowe budowały swoją publiczność w 2020 roku, oferowały najbardziej ambitną ofertę programową w historii. Widzowie nie stracą nagle na to apetytu. Usługi w chmurze, które umożliwiają streaming, powinny utrzymać konkurencyjność. Ich providerzy dostosują się zapewne do nowej, niestabilnej normalności. Według amerykańskich prognoz, sam streaming wideo będzie stanowił 82% całego ruchu internetowego do 2022 roku. Nic dziwnego, to przetwarzanie w chmurze sprawiło, że widzowie mają łatwiejszy niż kiedykolwiek dostęp do treści z ich telewizorów, urządzeń do gier, laptopów i smartfonów. W mediach i rozrywce to dostosowanie może początkowo wyglądać jak załamanie, które potrwa, aż konsumenci wyznaczą swoje priorytety. Jednak z biegiem czasu krzywa powinna wykazywać tendencję wzrostową, przewiduje firma doradcza PwC w swoim „Global Entertainment & Media Outlook 2020–2024”.
Wiosną 2021 nie jesteśmy więc w stanie jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie co się wydarzy ze streamingiowym boomem. Intuicja podpowiada, że jak w życiu – pół na pół. Zostaniemy z serialami na Netflixie czy Playerze, zamiast jechać do Berlina, zdzwonimy się z hubem na Teams, z ciekawości skorzystamy z nowinek typu Clubhouse i aplikacji mindfullness, ale z przyjemnością damy się zbadać lekarzowi, polecimy na urlop czy spotkamy ze znajomymi w biurze.
*forum do rozmów na żywo na temat muzyki, kultury i wszelkiego rodzaju tematów
Źródła:
„2020 China’s E-commerce Livestreaming Ecology Report” – raport iResearch
Accenture “Postpandemic Generation – online czy offline”, 2021
https://www.adweek.com/media/clubhouse-is-at-an-inflection-point/