Od 12 marca wszystkie kina w Polsce są nieczynne do odwołania. Daje nam to już ponad dwa miesiące przymusowego odwyku od magii dużego ekranu. Nie dziwi więc to, że Polacy tęsknią do kina. Wg badania zrealizowanego na rzecz sieci Multikino, aż 85% respondentów planuje w ciągu dwóch miesięcy odwiedzić to miejsce. Z tego, co piąty deklaruje, że zrobi to zaraz po ich otwarciu. Skalę tęsknoty uwypukla dodatkowo to, że aż dla połowy badanych kino to najważniejsza rozrywka, w której liczy się nie tylko sam film, ale również atmosfera oraz to, że jest to często wypad ze znajomymi czy też ukochaną/ukochanym: 60% chodzi bowiem do kina z osoba towarzyszącą.
Te wyniki niewątpliwie zaskakują. Szczególnie, gdy zestawimy je z deklaracjami nt. chodzenia do kin sprzed pandemii – wg TGI zaledwie 28% Polaków deklarowało, że odwiedza kina raz na dwa-trzy miesiące lub częściej. W grupie osób w wieku 16-49 lat odsetek ten rośnie, jednak „zaledwie” do poziomu 34%. Co oznacza, że albo Polacy „w niewoli” pokochali tą formę rozrywki, albo, że badanie Multikina wykonano na nie do końca reprezentatywnej próbie „kinomaniaków”, np. swoich klientach, których dane znajdują się w bazie mailingowej tej sieci. Niezależnie jednak od dywagacji o metodologii badania, widać wyraźnie, że wśród ogromnej rzeszy osób mamy do czynienia z ogromną tęsknotą za kinem. A co więcej, dostajemy „na tacy” kolejny przykład na to, jak w ogromnym stopniu na nasze zachowania wpływają podświadome uproszczone reguły wnioskowania. W tym przypadku tzw. reaktancja.
Reaktancja to nic innego jak zazwyczaj podświadome, uparte i często nieracjonalne dążenie do odebranej nam wolności wyboru oraz prawa decydowania samemu o sobie. Jak mawiał Ow. idiusz – Nitimur in vetitum semper cupimusque negata, czyli „dążymy zawsze do tego co zabronione i pragniemy tego co zakazane”. W naszym przypadku, pozbawiono nas możliwości chodzenia do kina, więc… tym bardziej chcemy je odwiedzić. Nawet jeżeli mając taką możliwość ostatni raz byliśmy tam w czasach, gdy nasza klasa w Liceum oglądała „Pana Tadeusza”. Reaktancja ma wiele wspólnego z inną regułą, która ukazuje jak bardzo upartym stworzeniem jest homo sapiens – mowa o regule niedostępności. Według tejże, pożądamy mocniej tych dóbr, których jest mało, albo których nie ma wcale. W przypadku np. promocji w sklepach online działa więc na nas informacja, że „liczba produktów w obniżonych cenach jest ograniczona”. W przypadku kina w dobie COVID-19 rozchodzi się zaś o to, że skoro i tak nie możemy do niego pójść, to nasz mózg tym bardziej deklaruje, że właśnie tam chciałby się wybrać.