Dla właścicieli gastronomii data 24 października jest znacząca. Wtedy właśnie w życie weszły nowe obostrzenia, zgodnie z którymi restauracje mogą działać wyłącznie w formule na wynos. Rozporządzenie obowiązuje do odwołania, a jego założenia wiążą się ze stratami zysków dla restauratorów, którzy nie mogą w pełni prowadzić swojej działalności.
Podczas pierwszego gastrolockdownu najbardziej zakorzenił się hashtag WSPIERAMGASTRO. Konsumenci chcieli tym samym okazać swoje wsparcie i zamawiali posiłki na wynos i w dostawie ze swoich ulubionych restauracji. Mieliśmy do czynienia także z powstaniem nowych trendów. Po pierwsze punkty gastronomiczne wprowadziły dania DIY, sprzedając zestawy pojedynczych składników, z których w domu można „złożyć” gotowe danie. Przykładowo, w ramach zamówienia otrzymywaliśmy makaron gotowy do ugotowania oraz porcję sosu, czyli tak zwane premixy do koktajli – po dodaniu do nich preferowanego przez siebie rodzaju alkoholu mogliśmy stworzyć drinka. Kolejnym nowym trendem, który powstał, jest włączenie do oferty sekcji „deli”. Po tym hasłem kryje się sprzedaż produktów delikatesowych, jak porcjowane sery, wędliny, słoiczki z pesto, własne konfitury i inne zawekowane produkty. Innym trendem są tak zwane dark kitchens, czyli kuchnie nieprowadzące sprzedaży stacjonarnej a wyłącznie w formule wynosowej. Dark Kitchens mają na celu oferować konsumentom różnorodne potrawy i skrócony czas dostaw. Dla restauratorów natomiast, wśród korzyści można wymienić niższe koszty utrzymania lokalu, a także brak obsługi kelnerskiej (która również obniży wydatki). Głównym kosztem byłoby tu wynajęcie przestrzeni, sprzętu gastronomicznego oraz marketing. Eksperci szacują, że rynek tak zwanych multikuchni będzie wart ponad 400 mln dolarów, a jego wzrost w Europie można oszacować na 85%.
Rośnie także wartość rynku Restaurant-to-Consumer Delivery. Przychody w tym segmencie na rok 2020 szacuje się na 376 mln USD i liczba ta będzie wzrastać. Wzrastać będzie także liczba użytkowników.
Jak natomiast na lockdown reaguje sama branża? Postulaty restauratorów to między innymi zwolnienie ze składek na ubezpieczenia społeczne, jednolita i stała stawka VAT na produkty żywnościowe i usługi gastronomiczne oraz wprowadzenie antykryzysowej tarczy. Powstał także nowy podmiot na rynku food delivery – Knajp.pl (dawniej: wspieramgastro.pl), czyli kooperatywa restauratorów, w której niepobierana jest prowizja od zamówień. Portal do zamawiania jedzenia online uruchomił także Artur Jarczyński, właściciel takich restauracji jak U Szwejka, Otto Pompieri czy Der Elefant.
Niedawno także mieliśmy do czynienia z komunikatem od Burger King UK, w którym sieć namawiała do zamawiania posiłków z restauracji McDonald’s, Subway, KFC, Pizza Hut itp. Polski oddział Burger King również opublikował podobny komunikat, a w ślad za nim poszły mniejsze, lokalne restauracje, zachęcające do wspierania się nawzajem i zamawiania jedzenia z innych restauracji. Na kolejny krok zdecydowała się sieć Pasibus, inicjując akcję #HotGastroChallenge, która polega na tym, że restauracja ma za zadanie złożyć zamówienie w lokalnej restauracji i nominować kolejne punkty gastronomiczne od udziału w wyzwaniu. Akcja rozpoczęła się 4 listopada.
https://www.statista.com/outlook/375/146/restaurant-to-consumer-delivery/poland
https://www.facebook.com/thecoolcatbar/posts/1734152073411266
https://twitter.com/BurgerKingUK/status/1323246831686606851
https://www.facebook.com/ciaotuttipizza/posts/3435428409839640