Marketing i Komunikacja

Zawód influencer?

Z opublikowanego ostatnio badania „Aspiracje dziewczynek w Polsce”, zrealizowanego przez IQS dla nowo powstającej organizacji Inspiring Girls Polska wynika, że niemal połowa dziewcząt (48%) w wieku 10–15 lat uznała prowadzenie kanału w serwisach społecznościowych takich jak YouTube, Instagram czy TikTok za atrakcyjne zajęcie zawodowe, w którym widzą siebie w przyszłości.

Nadmienię – choć wydaje mi się, że nie wymaga to podkreślenia – ale obecnie w zestawieniu oficjalnej klasyfikacji zawodów wg. GUS – youtuber, instagramer, influencer po prostu nie istnieją.

Czym w związku z tym chcą zajmować się w przyszłości młodzi ludzie zawodowo?

Czy my dorośli im to w pełni umożliwiamy?

Czy z „zawodu influencera” można tylko drwić?

Zacząć należy od tego, że studia, to dla osób w tym wieku jeszcze daleka przyszłość. Wynika to też ze wspomnianego już badania, gdyż w grupie badanych dziewcząt odpowiedź „nie wiem”, udzielona na pytanie o „chęć kontynuacji nauki na studiach” wyniosła 39%.

Skąd więc tak znacząca ilość odpowiedzi o zawód, który chcą wykonywać, skoro teoretycznie pracę zaczyna się dopiero po studiach?

To nasz obecny świat wykreował młodym wizję social mediów jako miejsca pracy. Spędzamy tam przecież 6 godzin i 44 minut* dziennie [1], a w dużej mierze do wzrostu względem 2019 roku przyczynił się lockdown (+11% czyli 2,5 milliona użytkowników). Młodzi w wieku 13-17 lat stają się również atrakcyjną grupą odbiorców reklam na kanałach social mediowych – stanowią oni 7,5%. 

Bycie influencerem to nie tylko droga do dobrych zarobków, ale również do zdobycia produktów lub usług, które są przez nich pożądane. Szef agencji #paid, Brayan Gold, w rozmowie z portalem cnbc.com przeprowadzonej w 2019 roku wyjaśnił, że „Mając 50 000 obserwujących na platformie, influencer może zarobić średnio 1 026 $ za post, a przy 250 000 obserwujących uzyska już 3 766 $. Stawka rośnie wraz ze wzrostem liczby obserwujących. Rzecz jasna ceny mogą się różnić zależnie od kampanii – w jednych będzie to kilkaset dolarów, a w innych kilkaset tysięcy”.

Jak wygląda sytuacja w Polsce? Od kilku tysięcy do zawrotnych kilkunastu tysięcy za… i to jest właśnie najważniejsza kwestia.

Za co płacimy influencerom?

Można by podejść do tego z lekką drwiną i powiedzieć, że za pokazanie się z produktem. Lecz patrząc wnikliwie zauważymy, że na tę kwotę składają się następujące czynniki:

  • obecna ilość odbiorców influencera czyli jego zasięg (baza wypracowana przez niego, którą nam udostępnia w ramach współpracy),
  • jego kreatywność,
  • produkcja contentu oraz osoby, które do produkcji tego contentu się przyczyniły – researcherzy, operatory, montażyści, managerowie itd.


A co finalnie dostają marketerzy? 

Wzrosty wskaźników!

78% respondentów uważa bowiem porady influencerów za skuteczne w marketingu (B2B), a 74% marketerów wierzy w lepsze doświadczenia klientów dzięki ich działaniom [2].

Na rynku jest też spora część opiniotwórców, którzy wszystkie wyżej wymienione czynności wykonują osobiście lub pracują w małych team’ach i mają ogromny wpływ na finalnie wyprodukowane treści.
Jedną z nich jest np. Kasia Gandor, youtuberka, ale (i to „ale” ma ogromne znaczenie) również biotechnolożka, uznana przez Ofeminin.pl „Girlboss Of The Year” 2020. Kasia „wynajduje tematy, dane i statystyki, a potem składa z nich historie. Pisze scenariusze, tworzy animacje, oprowadza widzów po swoim świecie. Na świat lubi patrzeć przez mikroskop, ponad opinie ceni fakty, a ponad koty – pieski”. W swoim teamie ma jeszcze 2 osoby – operatora, montażystę i grafika w postaci Maćka oraz Kamilę, która pomaga w organizacji i zajmuje się komunikacją. Efekty jej pracy na YT obserwują setki tysięcy osób. Twórców takich jak Kasia jest znacznie więcej. Te osoby mają wpływ na to jak „zawód influencer” może być postrzegany przez dorosłych w najbliższych latach.

Zmiana preferencji zawodowych młodych nie pozostaje jednak bez odzewu również w obszarze ich edukacji i przygotowania do zawodu. W Słupsku powstanie pierwsza w historii klasa dla vlogerów. Obok profili medycznych, psychologicznych i prawnych w tym konkretnym liceum znajdziemy też profil gamingowy (dla przyszłych gwiazd Twitcha i e-sportowców), czy profil Nowych Technologii. W US czy Mediolanie takie profile nauczania już istnieją. Czy tylko w Słupsku najmłodsi mogę poszerzać swoją wiedzę z zakresu nowych technologii, kodowania, gamingu?

Międzynarodowe Badanie Kompetencji Komputerowych i Informacyjnych (ICILS) mierzy gotowość uczniów do życia w cyfrowej rzeczywistości, m.in. sprawdza ich stopień przygotowania do nauki i pracy w świecie digitalu oraz ocenia, czy przy pomocy komputera są w stanie wyszukać, ocenić i przekształcić informacje, a także podzielić się nimi np. z rówieśnikami. Najnowsze badanie miało miejsce w 2018 i wzięło udział ponad 46 tys. uczniów i 26 tys. nauczycieli z 12 krajów. Niestety Polska nie brała udziału w tym badaniu. Jednak przebadaliśmy się w 2013 roku (2870 uczniów II klasy gimnazjum ze 157 szkół oraz 2228 nauczycieli) i na tle badanych w ICILS krajów polscy uczniowie poradzili sobie bardzo dobrze! Średni wynik polskich uczniów był niższy jedynie od wyniku uczniów Republiki Czeskiej i nie różnił się od osiągnięć uczniów z Korei Południowej, Australii i Norwegii, przy czym zróżnicowanie pomiędzy 12 krajami z czołówki, w której znalazła się Polska, było niewielkie.


W Polsce wyższe wyniki uzyskiwały dziewczęta. Przeciętne kompetencje komputerowe i informacyjne u uczniów były tym lepsze, w im większej miejscowości mieszkali. Najniższe uzyskiwali uczniowie szkół wiejskich. Badacze IBE wykazali, że poziom tych kompetencji jest silnie związany z ocenami z języka polskiego, matematyki i informatyki oraz średnim wynikiem egzaminacyjnym szkoły. Najsilniejsza korelacja jest z ocenami z matematyki: im wyższe oceny z tego przedmiotu, tym wyższe kompetencje komputerowe.

Podsumowując – wybrane (w tym przypadku przez dziewczęta) preferencje zawodowe na pewno nie zaskoczyły nas aż tak mocno, a przynajmniej nie powinno być to niczym zaskakującym dla marketerów. Ogromny potencjał marketingowy w influencerach sprawia, że dla obu stron „zawód” taki mógłby być pożądanym. Z jednej strony kształciłby jakościowych twórców, a z drugiej regulował zasady współpracy z nimi.


Młodzi wiążą swoją przyszłość ze światem online i z technologiami, bo to środowisko w którym się wychowują. Dlatego projektowanie, kodowanie czy gaming również znalazły się w zestawianiu zawodów, które chciałyby wykonywać w przyszłości. Na szczęście co pokazują badania, już na wczesnym etapie edukacji jesteśmy im w stanie dostarczyć narzędzia, które do realizacji ich pasji są niezbędne. Jedyną rzeczą jaka nam pozostaje, to przyglądanie się procesowi zdobywania tych umiejętności, aby stały się one wartością dla obu stron.

Źródła:

[1] https://datareportal.com/reports/digital-2021-poland

[2] Badanie przeprowadzone przez TopRank Marketing, wpływ influencer marketingu na marketing B2B