Czy potraficie sobie wyobrazić komunikację, która odbywa się wyłącznie głosowo? Nie przez Messenger, SMS-y czy wymianę zdań w komentarzach pod postem na Facebooku. Wydaje się to nieco abstrakcyjne, szczególnie w czasach, gdy wolimy wiadomości tekstowe od rozmowy telefonicznej. A gdyby telefon został wynaleziony dopiero po komunikatorach tekstowych? Czy nie bylibyśmy zdumieni tym, że możemy usłyszeć w słuchawce głos drugiej osoby? Prawdopodobnie tak. I to właśnie komunikacja głosowa na żywo jest podstawą nowej aplikacji Clubhouse, o której już jakiś czas temu zaczęło się robić głośno, i która ma szansę osiągnąć sukces na miarę platform tj. Twitter czy TikTok.
Clubhouse – interaktywny podcast na żywo
Clubhouse to nowa platforma społecznościowa, której twórcami są Paul Davison i Rohan Seth. Format aplikacji oparty jest jedynie na dźwięku, a właściwie rozmowie odbywającej w czasie rzeczywistym między grupą użytkowników. Aplikacja pozwala dzielić się swoimi przemyśleniami, poznawać ludzi o podobnych zainteresowaniach lub po prostu słuchać dyskusji na setki różnych tematów. To trochę jak podcast, ale z możliwością udziału w rozmowie na żywo.
Użytkownicy Clubhouse mogą wybierać między grupami tematycznymi – tzw. pokojami, do których można wejść w dowolnym momencie lub stworzyć własny. Założyciel pokoju decyduje o tym, kto może zabrać głos w dyskusji spośród osób, które wyrażą chęć wypowiedzi przez podniesienie wirtualnej ręki. Homogeniczne środowisko audio sprawia, że korzystający z aplikacji nie muszą się martwić o kontakt wzrokowy oraz o to, co mają na sobie lub z jakiego miejsca włączają się do rozmowy. Co ważne, aby nie przegapić spotkania, które nas interesuje, musimy wejść do pokoju w konkretnym czasie, ponieważ zabronione jest nagrywanie bez zgody wszystkich użytkowników, co uniemożliwia powrót do rozmowy w wolnej chwili.
Elitarny klub na specjalne zaproszenie
W internecie istnieje już wiele popularnych miejsc, gdzie możemy dzielić się swoimi zainteresowaniami czy publicznie wymieniać myśli. Zatem w czym aplikacja skupiająca się tylko na jednym medium może być lepsza od znanych platform tj. Facebook, Twitter, Instagram czy niezwykle popularny ostatnio TikTok? Na ten moment Clubhouse jest dostępny jedynie w fazie beta i aby móc z niego korzystać, konieczne jest zaproszenie od istniejącego już użytkownika. Nie jest to jednak przywilej dla wszystkich. Zaproszenia te różnią się od znanych nam zaproszeń do znajomych na Facebooku, ponieważ ich ilość jest ograniczona do kilku na jednego użytkownika. Dzięki temu, Clubhouse może wyróżniać się swoją ekskluzywnością. Przynajmniej na razie, ponieważ twórcy planują rozszerzenie zasięgu aplikacji.
Według New York Times, Clubhouse miał 600 000 użytkowników w grudniu 2020 roku. (Dla porównania, Facebook ma ok. 2,7 miliarda użytkowników, a Twitter 330 milionów).
Utrudniony dostęp do plaformy intryguje i sprawia, że coraz więcej osób chciałoby dołączyć do tej wybranej społeczności niczym do elitarnego klubu.
Dla tych najbardziej zniecierpliwionych, pocieszająca może być opcja zapisania się na listę oczekujących na wejście do Clubhouse. Póki co taką możliwość mają posiadacze IPhone’ów, którzy mogą jedynie zarezerwować nazwę użytkownika w aplikacji. Co wcale nie znaczy, że zwolennicy Androida muszą porzucić nadzieję, prawdopodobnie na nich też przyjdzie kolej.
W jednym klubie ze swoim idolem?
Ograniczone zaproszenia to nie jedyna cecha, która czyni Clubhouse wyjątkowym. Atrakcyjność platformy opiera się również na znanych na całym świecie użytkownikach. W aplikacji pojawili się już Jared Leto, Oprah, Kevin Hart, Achton Kutcher czy Elon Musk, który ostatnio w założonym przez siebie pokoju opowiadał o sobie i swoich wizjach przyszłości. Tym samym Clubhouse może stanowić prawdziwą okazję do kontaktu z ulubionym celebrytą, nawet nie ruszając się z domu. Wprawdzie dialog z gwiazdą może być ograniczony przez ilość chętnych do włączenia się w dyskusję, ale sama świadomość słuchania na żywo swojego idola, powinna zadowolić wiernych fanów. Przy okazji na pytanie, jak minął poranek, można z przymrużeniem oka odpowiedzieć, że spędziłam go w jednym pokoju z Elonem Muskiem, oczywiście wirtualnie, w aplikacji.
Zainteresowanie platformą przez tak wpływowe osoby sprawia, że trudno pominąć fakt pojawienia się jej na rynku. Przełożyło się to również na popularność aplikacji, która obecnie notuje ok. 2 miliony użytkowników tygodniowo.
Według CNBC, w maju 2020 roku, miesiąc po powstaniu Clubhouse, firma została wyceniona na około 100 milionów dolarów, a w styczniu tego roku cena wzrosła do miliarda dolarów.
Jej twórcy już planują ulepszenia, które mają stworzyć możliwości zarabiania przez użytkowników na płatnych subskrypcjach, biletach czy „napiwkach” dla założycieli pokoi. Kto wie, może w przyszłości Clubhouse stanie się kolejnym cennym medium pozwalającym na efektywną ekspozycję marki.
źródło:
https://mashable.com/article/what-is-clubhouse-app/?europe=true
https://techcrunch.com/2020/04/18/clubhouse-app-chat-rooms/?
https://www.statista.com/statistics/1199871/number-of-clubhouse-users/